Purda Wielka - email: kontakt@purdawielka.pl

PIS tu, PIS tam, czyli dysonans poznawczy w rozkwicie.

Odpowiedzi można odsłuchać tutaj: http://www.kuprawdzie.pl/zamiary-prezydenta/.  Obaj politycy Prawa i Sprawiedliwości potwierdzili, że są przeciwni projektowi spalarni w mieście. Gdy wsłuchać się jednak uważnie w ich wypowiedzi, nie można jednoznacznie stwierdzić czy mówili jako tak zwani „zwykli obywatele”, czy też jako reprezentanci rządzącej aktualnie partii i jako prominentni działacze PIS w regionie warmińsko-mazurskim.

 

Wypowiedź Wojewody Artura Chojeckiego nie pozostawia złudzeń co do poważnego potraktowania problemu spalarni odpadów w Olsztynie przez Prawo i Sprawiedliwość. Z rozbrajającą szczerością Wojewoda przyznaje, że wypowiada się przeciw budowie spalarni „jako mieszkaniec Olsztyna i środowisko PIS w mieście”. Dodaje również, że nikt nie zgłaszał do jego Urzędu  żadnych wniosków. Na usta ciśnie się zatem pytanie: czy „środowisko PIS” w Olsztynie nie śledzi tego projektu odkąd został podany do publicznej wiadomości pięć lat temu? Czy nikt, nawet z tzw. partyjnych dołów, nie zgłosił pisma czy wniosku dotyczącego spalarni? Naprawdę? Wygląda więc na to, że środowisko PIS jest może i przeciw, ale nikt o nic nie pyta, nikt nie wychodzi przed szereg. To jak to jest naprawdę z tą spalarnią i z PIS? Są za, czy nawet przeciw?

 

Lakoniczna deklaracja Ministra Jerzego Szmita dotycząca największej inwestycji infrastrukturalnej w mieście wartej ok. 700 mln złotych wprawia w zakłopotanie. No bo co myśleć o wypowiedzi Podsekretarza stanu w Ministerstwie Infrastruktury i Budownictwa i przewodniczącego struktur PIS w regionie warmińsko-mazurskim, który w momencie gdy wydaje się, że budowa spalarni odpadów jest już niemal przesądzona, mówi skromnie: „jestem przeciw”. Czy taka minimalistyczna deklaracja wystarczy żeby zatrzymać tę inwestycję?

 

Jeśli Minister Szmit powiedział te słowa jako przewodniczący Prawa i Sprawiedliwości w regionie, oznaczałoby to automatycznie, że członkowie tej partii na Warmii i Mazurach podzielają stanowisko szefa. To chyba oczywiste. Zasadne jest wobec tego kolejne pytanie: gdzie oni są  i dlaczego nie wyrażają otwarcie swojej dezaprobaty dla spalarni w Olsztynie? Dlaczego nie solidaryzują się otwarcie ze stroną społeczną?

 

Na forum publicznym  nie słychać mocnego przekazu środowiska PIS  przeciwko tej inwestycji. A przecież radni PIS zasiadają w Radzie Miasta Olsztyna i w Sejmiku wojewódzkim. Sprawują przecież mandat społeczny i odpowiadają przed swymi wyborcami. I co? I nic. Poza nielicznymi przykładami poparcia dla strony społecznej w walce przeciw grabieży majątku spółki MPEC i przeciw budowie spalarni, które okazali publicznie radny Dariusz Rudnik, radny Jarosław Babalski i radna Elżbieta Wirska, nie odnotowano do tej pory wyraźnej inicjatywy własnej środowiska PIS przeciw spalarni.

 

Ależ nie, powie ktoś, przecież radni PIS protestują na sesjach rady miasta czy sejmiku wojewódzkiego. Cóż to za heroiczny sprzeciw, kiedy wiadomo, że są w mniejszości i niczego nie zdołają przegłosować sami? Jakiej odwagi wymaga głosowanie „przeciw”  kiedy z góry wiadomo, że skazane jest ono na porażkę? Należałoby więc znów zapytać: dlaczego od lat nie starają się przekonać kolegów i koleżanki z innych partii do swoich argumentów przeciwko spalarni? Dlaczego nie budują w Radzie Miasta czy w Sejmiku wojewódzkim silnej merytorycznie grupy oporu ponad partyjnymi interesami wobec szkodliwej dla miasta inwestycji? Od lat nie widać „tłumów” członków PIS ani na spotkaniach i pikietach organizowanych przez przeciwników spalarni, ani na propagandowych pokazówkach Prezydenta Grzymowicza gdzie mieliby okazję pokazać swoją liczebność i skuteczność w działaniu. Gdzie są więc członkowie partii PIS? Gdzie są radni Sejmiku wojewódzkiego reprezentujący Prawo i Sprawiedliwość? Dlaczego nie podjęli i nie podejmują tego tematu?

 

Czy nie jest więc przypadkiem tak, że stanowisko zaprezentowane przez Ministra Jerzego Szmita jest tylko jego prywatnym zdaniem w kwestii spalarni odpadów w mieście? Czy podjęcie w grudniu 2016 r. przez zarząd PiS uchwały zobowiązującej radnych wojewódzkich PiS do głosowania przeciw budowie spalarni wpisanej w Wojewódzki Plan Gospodarki Odpadami nie było tylko działaniem fasadowym aby przykryć własną bezsilność? Czy wraz z wykonaniem tego symbolicznego ruchu wyczerpał się już zasób pomysłów PIS na udaremnienie realizacji budowy spalarni odpadów w Olsztynie? A może ten stan wynika z dysonansu poznawczego, który powoduje i utrwala stan niemocy. No bo z jednej strony lokalny PIS, który nie chce spalarni śmieci, a z drugiej strony Ministerstwo Rozwoju promujące Partnerstwo Publiczno-Prywatne i Polski Fundusz Rozwoju, gotowy do finansowania tej inwestycji. I tu PIS i tam PIS.  Naprawdę można się już w tym pogubić.

 

Marianna Hołubowska

 

PS. Ostatnie pytanie: czy lokalny PIS nie wywiesił już przypadkiem białej flagi w sprawie spalarni odpadów? W tym kontekście słowa piosenki  zespołu Republika z lat osiemdziesiątych noszącej znamienny tytuł „Biała flaga” są nadal bardzo aktualne:

 

„Gdzie są moi przyjaciele
Bojownicy z tamtych lat
Zawsze było ich niewielu
Teraz jestem sam
Oto są oto wszyscy są
Przyjaciele moi z wielu stron
Co za pochód co za piękny krok
Maszerują ramię w ramię wprost
I w bamboszach, w garniturach
Z pidżamami pod pachami
Z posadami, podatkami i z białymi chorągwiami”