Noc sylwestrowa na Warmii.
Panny spotykały się i bawiły wróżbami. Przelewały wosk przez dziurkę od klucza do miski z wodą. Po północy chłopcy i młodzieńcy robili sąsiadom różne psoty. A to zatkali czymś komin, wysmarowali popiołem z wodą okna, pozdejmowali drzwi od stodoły i komórki, i gdzieś powynosili. Nikt nie mógł się na nich za to złościć, bo taki był już od zawsze zwyczaj.
W sylwestra piekło się w chacie nowolatko. Z maki, soli, wody albo jałowcowego piwa ugniatało się małe figurki zwierząt. Pieski, kurki albo ptaszki. Potem się to piekło na kuchennej płycie. Gospodarz chodził z tym do chlewików i dawał zwierzętom. Do krowy mówił „Ja ci daję nowolatko, ty mi daj cielaczka za to”.
Izabela Lewandowska, Edward Cyfus -Elementarz gwary warmińskiej. Wierzenia, zwyczaje, obrzędy. Barczewo 2014